Po prostu przedsiębiorczość
20 grudnia 2006Grzegorz Cydejko napisał w swoim blogu:
[…] prof. Muhammad Yunus i założony przez niego Grameen Bank otrzymali Pokojową Nagrodę Nobla. Za pomysł i działalność mikropożyczkową, która milionom ludzi, głównie kobiet, dała szansę wyjścia z beznadziejnej nędzy. Socjał jakiś? Hippis? Feminista, może na chrześcijaństwo przeszedł?
Nie, ekonomista, który 30 lat temu pożyczył własne 27 dolarów kilkudziesięciu Banglijczykom na ich własne małe działalności gospodarcze. Nie rozdał, a pożyczył. Otrzymał zwrot tych pożyczek, z nich finansował następne. Skalkulowane tak, by były zwracane mimo braku zabezpieczeń, co oznaczało, że raczej udzielane kobietom, bo są bardziej odpowiedzialne w zarządzaniu finansami, niż faceci. Wyrachowany, choć nie działający dla akumulacji zysku na prywatnym koncie w Szwajcarii czy Delaware.
Yunus to pod wieloma względami klasyczny przykład liberalizmu w działaniu. Nieskrępowana wolność umysłu i woli zmiany rzeczywistości poprzez działanie kapitału. Przedsiębiorczość wspierająca przedsiębiorczość. Nie jakiś tam margines biznesu, a prawdziwie ekscytująca twórczość biznesowa tam, gdzie jeszcze za wcześnie na biznesplan i studium wykonalności projektu.
Zachęcam do przeczytania całego wpisu w cytowanym blogu, jak również do zapoznania się z ciekawymi komentarzami zamieszczonymi poniżej. Dyskusja o ludzkiej twarzy liberalizmu ekonomicznego jest stale obecna w historii myśli ekonomicznej. Szkoda tylko, że w Polsce w debacie politycznej określenia „liberał” zaczęto używać jako obelgi. Na pewno nie sprzyja to rzetelnej dyskusji o gospodarce wolnorynkowej.
A propos mitu, że bank Yunusa to przedsięwzięcie biznesowe:
To po prostu kolejny przykład państwowych subsydiów.
Źródło jest w cytacie 😉 Ale wklejam jeszcze raz:
mises.org
Hmm… Zależy jak oceniać, co jest przedsięwzięciem biznesowym. Najlepiej sprawdzić dane u źródła: raport roczny za lata 2003-2004. Grameen jak najbardziej osiąga zysk. Więc jak dla mnie jest to model biznesowy. Natomiast źródła pozyskania kapitału i przeznaczenie tego zysku to osobna sprawa. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby tak właśnie wyglądały państwowe subsydia. Chyba lepiej wspierać rozwój przedsiębiorczości na zasadach biznesowych niż utrzymywać przy życiu nierentowne przedsiębiorstwa państwowe?